Wczoraj mieliśmy exposé premiera. Nawet wysłuchałem go w internecie na YouTubie, chociaż musiałem końcówkę doczytać, bo nagranie nie obejmowało całości. Zawsze lepiej było go słuchać niż czytać, bo są różne smaki widoczne i słyszalne, takie jak na przykład dawanie głosu przez opozycję, podwójne podanie szklanki wody premierowi i tym podobne kwiatki. Ale ja też miałem wczoraj swoje ekspoze - tym razem w tej pisowni. Byłem bowiem wyeksponowany. Można nawet powiedzieć, że kompletnie wyeksponowany. A dokładnie byłem goły.
I siedziałem tak z kwadrans zupełnie na golasa. Oczywiście nie dlatego, że jestem nudystą. Przyszła wczoraj - zresztą zaskakująco szybko - wygrana przeze mnie na licytacji waga. I zacząłem ją konfigurować. Ściągnąłem sobie aplikację na smartfona, połączyłem się z wagą przez bluetooth, rozebrałem się do naga (żeby waga mogła mi adekwatnie zważyć) i zacząłem próbować z tym ważeniem. Okazało się jednak, że waga mnie waży w trybie gościnnym - i pokazuje jedynie samą wagę i nic więcej. A gdzie te wszystkie obliczenia różnych indeksu BMI, ilości tłuszczu, mięśni, kości, wody w organizmie i zapotrzebowania kalorycznego? Nie ma.
Siedzę więc goły, próbuję coś skonfigurować. Nie udaje się - taka naga prawda. Wreszcie się udało. Trzeba kliknąć na samą wagę na liście przedmiotów sparowanych i wtedy mogłem wybrać dwa ostatnie parametry - moje inicjały oraz klasę mojej aktywności ruchowej. Początkowo wybrałem nieodpowiednio, ale potem, gdy zastanowiłem się i przeanalizowałem sytuację, doszedłem do wniosku, że powinienem ten wybór obniżyć. Oczywiście w zależności od naszej klasy ruchowej waga będzie inaczej przeliczała naszą wagę na masę mięśniową, tłuszczową i tak dalej. No i zacząłem się oficjalnie ważyć. I faktycznie wszystko działa. W aplikacji telefonicznej wszystkie dane są zapisane. A zatem moje dzisiejsze ekspoze - konfigurowanie wagi - warte było fatygi. Rząd zacznie pracować nad państwem po exposé premiera, ja zacznę pracować nad sobą po ekspoze w trakcie konfigurowania mojej motywującej do pracy nad sobą wagi.
Jedyna różnica, że rząd z obywatelami nie komunikuje się przez bluetooth ;-)
I siedziałem tak z kwadrans zupełnie na golasa. Oczywiście nie dlatego, że jestem nudystą. Przyszła wczoraj - zresztą zaskakująco szybko - wygrana przeze mnie na licytacji waga. I zacząłem ją konfigurować. Ściągnąłem sobie aplikację na smartfona, połączyłem się z wagą przez bluetooth, rozebrałem się do naga (żeby waga mogła mi adekwatnie zważyć) i zacząłem próbować z tym ważeniem. Okazało się jednak, że waga mnie waży w trybie gościnnym - i pokazuje jedynie samą wagę i nic więcej. A gdzie te wszystkie obliczenia różnych indeksu BMI, ilości tłuszczu, mięśni, kości, wody w organizmie i zapotrzebowania kalorycznego? Nie ma.
Siedzę więc goły, próbuję coś skonfigurować. Nie udaje się - taka naga prawda. Wreszcie się udało. Trzeba kliknąć na samą wagę na liście przedmiotów sparowanych i wtedy mogłem wybrać dwa ostatnie parametry - moje inicjały oraz klasę mojej aktywności ruchowej. Początkowo wybrałem nieodpowiednio, ale potem, gdy zastanowiłem się i przeanalizowałem sytuację, doszedłem do wniosku, że powinienem ten wybór obniżyć. Oczywiście w zależności od naszej klasy ruchowej waga będzie inaczej przeliczała naszą wagę na masę mięśniową, tłuszczową i tak dalej. No i zacząłem się oficjalnie ważyć. I faktycznie wszystko działa. W aplikacji telefonicznej wszystkie dane są zapisane. A zatem moje dzisiejsze ekspoze - konfigurowanie wagi - warte było fatygi. Rząd zacznie pracować nad państwem po exposé premiera, ja zacznę pracować nad sobą po ekspoze w trakcie konfigurowania mojej motywującej do pracy nad sobą wagi.
Jedyna różnica, że rząd z obywatelami nie komunikuje się przez bluetooth ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz