Praca, którą wykonuję nie zawsze zależy ode mnie. Zależy także od dostępności zleceń, które realizuję. Jeśli więc danego dnia nie ma zleceń, to nie mam nic do roboty w tym zakresie, a zatem mam (jak to czasami nazywam) przymusowy urlop. I właśnie dziś zapowiada się taki przymusowy urlop, ponieważ wczoraj, gdy pracowałem widziałem, że pojawia się już dno w wiaderku z zamówieniami, a w niedzielę przecież nikt tych zamówień o nowe nie uzupełni.
Akurat dziś przymusowy urlop nie za bardzo mnie martwi, pomimo faktu, że pieniądze są mi potrzebne i przydałaby się dzisiaj jednak praca zamiast urlopu. Mam bowiem dostać mailem kod aktywacyjny do Legionu i będę mógł sobie dzisiaj na spokojnie pograć. Jutro mamy nadzieję pojawi się już więcej zleceń, trzeba będzie wrócić do ostrej pracy, dziś zaś będę miał dzień na zapoznanie się z Legionem, a to dla zapalonego gamera nie jest stratą czasu.
Mimo to jednak nie spałem dzisiaj do wczesnych godzin, pospałem sobie dłużej, bo i tak nie sądzę, żeby kolega przesłał ten kod samego rana. Dlatego też nie czeka mnie zabawa z grą od najmłodszych godzin niedzielnych. Nie można jednak się zbytnio nakręcać i frustrować, trzeba podejść do gry w miarę możliwości (a także do życia) na zasadzie take it easy. To czasem bardzo wiele pomaga i sprawia, że nie denerwujemy się w sposób, który jest zbędny, a który na pewno nie pomoże nam nic w życiu.
Oby jednak życie samo w sobie nie wymagało takiego zdenerwowania :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz