wtorek, 1 listopada 2016

Mogiła

Wydawałoby się, że będę miał problem z napisaniem jakiegoś ciekawego posta na okoliczność dnia Wszystkich Świętych. No Bo bo trzeba by napisać coś podniosłego i w ogóle. A tymczasem temat na coś podniosłego się sam trafił. A raczej na coś potencjalnie podniosłego - i to w specyficznym sensie. Dodatkowo jest to temat prawie cmentarny. Ale do rzeczy. 

Jest 31 października. Taka odwrotność trzynastki. I umówiłem się na ten dzień z moim synkiem do odwiedzenia Powązek. Zajechałem przy okazji do Tesco kupić kawę. Mają wspaniałą niedrogą kawę instant - a była dodatkowo w promocji (-30%) więc wziąłem jej aż cztery słoiki. Bo u mnie "na wsi" takiej kawy się nie dostanie, a Nescafe, z która się przeprosiłem (co też opisałem jakiś czas temu na blogu) już kosztuje 18 złotych (a była po 17). No to zakupy zrobiłem i pojechaliśmy na cmentarz. Pogoda dopisała. Fajnie było. A potem wróciliśmy, wziąłem swoje zakupy i pojechałem do siebie. 

Postanowiłem zrobić degustację Nescafe i kawy Tesco aby je porównać. Przychodzę do domu, włączam komputer, zabieram się za zdejmowanie ubrania. Komputer się nie uruchomił. Pewnie za lekko wcisnąłem power. No to wciskam ponownie - i nic. Jeszcze raz - i nadal nic! To jest prawdziwa mogiła. Komputer umarł. I od razu pojawia się coś podniosłego - jak go podnieść? W informatyce podnoszenie oznacza start systemu. Tylko, że mnie się ten start jakoś nie udaje. No to zostałem ze sporym zapasem kawy i martwym komputerem. 

Prawdziwie gorzka sprawa :-(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz