14 czerwca 2014
Piątek trzynastego rozciągnął się na sobotę. Rano przyjechała nasza znajoma i rozmawialiśmy o tych sprawach jakie wyszły ostatnio. Okazuje się że z formalnego punktu widzenia osoba poszkodowana, której chcemy pomóc, nie ma wiele możliwości aby kogoś za to ścigać. Nie bardzo wiadomo nawet o czym rozpowiadano. Opieramy się na relacjach osób trzecich, poszlakach i domysłach.
Pogadaliśmy ale nie bardzo wiadomo jak się za to zabrać. Nawet nie wiemy jaka jest merytoryka sprawy. Nie mamy nawet jak tego sprawdzić choćby na Facebooku i teraz nie wiemy co ewentualnie o tym mogą pisać jakieś osoby trzecie. Poruszamy się jak zagubione dzieci we mgle.
Paweł, w ramach pomocy, pojechał ze znajomą zasięgnąć języka na miejscu wydarzenia. A potem pojechali do koleżanki na przyjęcie. Sytuacja nie wyjaśniła się za bardzo, ale robi się nieciekawa, bo najgorsze jest oczekiwanie na niewiadomą. Czasem się potem okazuje że denerwowaliśmy się bardziej niż było trzeba - ale kto wiedział ile trzeba? Ja pracowałem na kompie do późna i potem się położyłem spać.
Ale piątek trzynastego się jeszcze nie skończył...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz