15 maja 2012
Postanowiliśmy się nauczyć wspólnej geometrii. Czyli po prostu zabawić się w trójkącie - seks grupowy. Na luzie i bez fałszywych deklaracji, że tylko my jesteśmy w seksie ze sobą. Seks jest dla ludzi, czemu nie uprawiać go z tymi, z którymi go chcemy uprawiać? Na przykład z przyjaciółmi.
Wybraliśmy na spróbowanie jakiegoś 28-latka z czata. To taki zabawny kompromis wiekowy - ja wolę zdecydowanie młodych a Rafał zdecydowanie dojrzałych. I dlatego jesteśmy ze sobą. Ale w tym przypadku było to z kimś nieznajomym - zatem wiek jego się mógł liczyć. Co innego gdyby robić seks grupowy z jakimś przyjacielem, wtedy liczy się to że się z nim przyjaźnimy i wynosimy tę przyjaźń na intymny poziom - a nie jest ważne ile przyjaciel ma lat.
Było nawet całkiem fajnie. Zerżnął nas obu. Anal mnie aż tak bardzo nie podnieca, ale co innego być rżniętym i tylko tyle - a co innego gdy się całuje z ukochanym chłopakiem, gdy ktoś inny mnie rucha. To jest miłość do chłopaka, a do tego niewielki analny bonus od osoby trzeciej ;-) Ale zboczuchy z nas się zrobiły :-)
Najważniejsze jednak w seksie grupowym jest to, że uprawiać seks można z wieloma - ale kocha się tylko jednego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz