19 marca 2012
Spotkałem się wreszcie z chłopakiem, który miał profile na necie o bardzo podniosłych nickach, nawiązujących do związku i miłości. I miał bardzo piękne opisy na tych profilach, ale bał się jeszcze zamieszczać zdjęć. Spotkałem się z nim na ślepo, ale zaufałem mu. I miło pogadaliśmy w samochodzie. Potem pojechaliśmy do mnie - przegadaliśmy całą noc a on potem do mnie za dnia też przyjechał.Ale jakoś, mimo sympatii do niego, nie wyczułem z jego strony sympatii do mnie. Tak mi podpowiadała intuicja.
Zapalały się kontrolki awaryjne. Kiedy go odprowadziłem do autobusu po raz drugi i zapytałem czy się spotkamy za dwa dni, on powiedział, że będziemy w kontakcie. Jakoś to mówił bez przekonania i dlatego gdy wracałem do domu i zacząłem się zastanawiać - to gdybym miał wybierać zerojedynkowo powiedziałbym, że nic z tego nie będzie. Tak mi podpowiadała intuicja i zwróciłem na to baczną uwagę.
Potem nie było od niego kontaktu na moje dwa wysłane SMS-y, nie odbierał telefonu, nie odpisał na maila na Kumpello. Zaczęły już dzwonić dzwonki alarmowe i mój Rozum sterujący poznawaniem chłopaka zezwolił mi na zapuszczenie wstrzymanych poszukiwań na czatach. Bylem już sceptyczny do do udania się znajomości z tym chłopakiem i czekałem na rozwój wydarzeń.
Ciekawiło mnie tylko jedno - czy dzwonki alarmowe zadziałały poprawnie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz