Przy poznawaniu ludzi mogą występować różnego rodzaju zawirowania. Tak naprawdę początkowy okres to - jak niektórzy sugerują - wersja demo, kiedy staramy się być zupełnie innym niż jesteśmy naprawdę. Ja w miarę możliwości staram się nie zmieniać w tym okresie swojego postępowania dlatego, że uważam, wersja demo którą będziemy sztucznie promowali i tak prędzej czy później okaże się nieprawdziwa. Mam na myśli jednak zupełnie coś innego, gdy piszę o tych zawirowaniach związanych z początkowym poznawaniem się.
Początkowy okres poznawania się to także docieranie się i sprawdzanie zgodności charakterów. To też klarowanie w sobie wizji drugiej osoby i sprawdzanie, czy jej zachowanie trafia w nasze dopuszczalne granice tolerancji. Oczywiście jeżeli mamy do czynienia z mitycznym przypadkiem takim, że dwie osoby są idealnie do siebie podobne, to będzie wszystko idealnie pasowało. Jednak w praktyce oczywiście tak nie jest. Musimy ocenić, na ile zachowanie drugiej osoby w różnych sprawach - i to w sprawach nie do przewidzenia teoretycznie - będzie w granicach naszej akceptacji lub też poza nimi. Jeśli poznajemy kogoś, kogo całe zachowanie będzie w granicach naszej akceptacji, to może się z nim udać.
Dlatego nie jestem zwolennikiem wielkiego teoretyzowania przed poznawaniem ludzi, a nawet trudno byłoby wymyślać sensowne obszary działań, na których polu trzeba będzie tej oceny dokonywać. Kilka takich obszarów można wymienić z pamięci, ale będą to ogólniki. Tymczasem mogą być pewne rzeczy po prostu nie do przewidzenia, które mogą wpływać pozytywnie lub negatywnie na dobieranie się. Podam idiotyczny przykład wzięty z sufitu - może się okazać, że osoba poznawana jako partner ma taki zwyczaj, że śpiewa rano przy goleniu. Może okazać się, że będzie to dla nas kompletnie nie do zaakceptowania. I strasznie będzie podkopywało nasz związek. Oczywiście samo śpiewanie przy goleniu pewnie związku nie zniszczy, ale więcej takich czynników razem może już stanowić nową jakość.
A zatem poznawanie do związku to bardzo mozolne dobieranie się.
Początkowy okres poznawania się to także docieranie się i sprawdzanie zgodności charakterów. To też klarowanie w sobie wizji drugiej osoby i sprawdzanie, czy jej zachowanie trafia w nasze dopuszczalne granice tolerancji. Oczywiście jeżeli mamy do czynienia z mitycznym przypadkiem takim, że dwie osoby są idealnie do siebie podobne, to będzie wszystko idealnie pasowało. Jednak w praktyce oczywiście tak nie jest. Musimy ocenić, na ile zachowanie drugiej osoby w różnych sprawach - i to w sprawach nie do przewidzenia teoretycznie - będzie w granicach naszej akceptacji lub też poza nimi. Jeśli poznajemy kogoś, kogo całe zachowanie będzie w granicach naszej akceptacji, to może się z nim udać.
Dlatego nie jestem zwolennikiem wielkiego teoretyzowania przed poznawaniem ludzi, a nawet trudno byłoby wymyślać sensowne obszary działań, na których polu trzeba będzie tej oceny dokonywać. Kilka takich obszarów można wymienić z pamięci, ale będą to ogólniki. Tymczasem mogą być pewne rzeczy po prostu nie do przewidzenia, które mogą wpływać pozytywnie lub negatywnie na dobieranie się. Podam idiotyczny przykład wzięty z sufitu - może się okazać, że osoba poznawana jako partner ma taki zwyczaj, że śpiewa rano przy goleniu. Może okazać się, że będzie to dla nas kompletnie nie do zaakceptowania. I strasznie będzie podkopywało nasz związek. Oczywiście samo śpiewanie przy goleniu pewnie związku nie zniszczy, ale więcej takich czynników razem może już stanowić nową jakość.
A zatem poznawanie do związku to bardzo mozolne dobieranie się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz