Wczorajszy dzień można by określić w moim życiu jako przejebany z różnych powodów. Przede wszystkim za dnia nie mogłem pracować, bo system, w którym pracuje podlegał konserwacji. W związku z czym straciłem dzień pracy. Później nie miałem już siły pracować, zresztą poprzednio pracowałem przez całą noc i byłem zmęczony. To oczywiście na pewno nie napawa mnie optymizmem, bo pieniądze ze straconego dnia przydałyby się na pewno. Co prawda sprzedałem wczoraj mojego wysłużonego, ale wiernego Samsunga, którego używałem przez cztery i pół roku, lecz i w tym zakresie przejebałem coś.
Upatrzyłem sobie pewną aukcję na Allegro dotyczącą przedmiotu, na którym mi zależało, a dostępnego za połowę ceny. Postanowiłem wygrać licytacje w ostatnich sekundach jej trwania i w ten sposób zapewnić sobie towar w o wiele lepszej cenie niż standardowo w sklepie. Akurat był to egzemplarz powystawowy, dlatego taka obniżka ceny jest naturalna. Można powiedzieć, że było to coś podobnego do kupionego przeze mnie okazjonalnie telefonu. Przygotowałem się więc i spokojnie czekałem na kończenie się licytacji po to, aby w ostatnich sekundach ją przebić.
Zostały jeszcze trzy sekundy i kliknąłem na przycisk licytowania. A wtedy - pojawiło mi się radosne okienko logowania do Allegro. Oczywiście zapomniałam się zalogować! I cały misterny plan w pizdu - jak by powiedział Siara. O tym zalogowaniu akurat nie pomyślałem. Nie wiedziałem tylko, czy mam rozpaczać, czy też po prostu śmiać się do rozpuku ze swojego nieogarnięcia. Na szczęście jutro mam podobną aukcje i jest szansa, że uda mi się ją tym razem wygrać. Cóż, na pewno kolejnym razem sprawdzę najpierw to, czy jestem zalogowany na portalu. Humoru nie poprawiło mi również to, że jeszcze nie doszła do mnie zamówiona saszetka do telefonu, a już powinna być. To też przejebało mi wczorajszy dzień.
Oby to był ostatni przejebany dzień w grudniu.
Upatrzyłem sobie pewną aukcję na Allegro dotyczącą przedmiotu, na którym mi zależało, a dostępnego za połowę ceny. Postanowiłem wygrać licytacje w ostatnich sekundach jej trwania i w ten sposób zapewnić sobie towar w o wiele lepszej cenie niż standardowo w sklepie. Akurat był to egzemplarz powystawowy, dlatego taka obniżka ceny jest naturalna. Można powiedzieć, że było to coś podobnego do kupionego przeze mnie okazjonalnie telefonu. Przygotowałem się więc i spokojnie czekałem na kończenie się licytacji po to, aby w ostatnich sekundach ją przebić.
Zostały jeszcze trzy sekundy i kliknąłem na przycisk licytowania. A wtedy - pojawiło mi się radosne okienko logowania do Allegro. Oczywiście zapomniałam się zalogować! I cały misterny plan w pizdu - jak by powiedział Siara. O tym zalogowaniu akurat nie pomyślałem. Nie wiedziałem tylko, czy mam rozpaczać, czy też po prostu śmiać się do rozpuku ze swojego nieogarnięcia. Na szczęście jutro mam podobną aukcje i jest szansa, że uda mi się ją tym razem wygrać. Cóż, na pewno kolejnym razem sprawdzę najpierw to, czy jestem zalogowany na portalu. Humoru nie poprawiło mi również to, że jeszcze nie doszła do mnie zamówiona saszetka do telefonu, a już powinna być. To też przejebało mi wczorajszy dzień.
Oby to był ostatni przejebany dzień w grudniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz