Kretyńskie rozmowy na czacie polegają między innymi na tym, że wiele osób wszystko sprowadza do fiuta i ról w analu. Bardzo trudno znaleźć rozmowę, która by nie zachodziła - i to na ogół na samym jej początku - na tego rodzaju tematy. Dlatego warto robić sobie jaja chociażby po to, aby mieć trochę radości z takich idiotycznych rozmów, które po prostu mogą nieomal dosłownie śmiertelnie zanudzić. Ostatnio wpadłem na bardzo ciekawy, swoiście "unijny pomysł" w tym zakresie.
Mój "mądry inaczej" rozmówca napalony na punkcie seksu analnego zadał mi pytanie, które niezmiennie strasznie mnie wkurwia. Mianowicie zapytał mnie "dlaczego?". Oczywiście chodzi o to, że zapytał dlaczego nie uprawiam analu. To strasznie mnie denerwuje, ponieważ uważam, że akurat z kwestii braku uprawiania analu nie trzeba się tłumaczyć, bo nie jest to rzecz oczywista i przez każdego w niewolniczy sposób realizowana. Widocznie jednak niektórzy dosłownie nie wyobrażają sobie bez analu życia i brak uprawiania go wymaga u nich co najmniej obszernego uzasadnienia.
Tym razem takie uzasadnienie stworzyłem ad hoc. Byłem kompletnie bezczelny i powiedziałem mojemu rozmówcy, że po prostu wykonuję unijną dyrektywę ptasią. Nakazuje ona bowiem, aby nie nadużywać ptaka w jego naturalnym siedlisku. Rozmówca zaniemówił, więc nie było możliwości podziwiać jego reakcji. Ale przynajmniej - a warto patrzeć na to od pozytywnej strony - uchroniło mnie to być może przed kolejnymi, równie kretyńskimi pytaniami precyzującymi kwestię nieśmiertelnego analu, którego ja tak bardzo nie chcę przyjąć. Tak sobie myślę, że mniej więcej analogicznie postępuje lewactwo, które kompletnie jest zniesmaczone tym, że w Europie może być ktoś, kto nie ma ochoty przyjmować muzułmańskich imigrantów.
Na szczęście żyjemy w świecie, w którym różne kretyńskie wybory nie są jeszcze obowiązkowe.
Mój "mądry inaczej" rozmówca napalony na punkcie seksu analnego zadał mi pytanie, które niezmiennie strasznie mnie wkurwia. Mianowicie zapytał mnie "dlaczego?". Oczywiście chodzi o to, że zapytał dlaczego nie uprawiam analu. To strasznie mnie denerwuje, ponieważ uważam, że akurat z kwestii braku uprawiania analu nie trzeba się tłumaczyć, bo nie jest to rzecz oczywista i przez każdego w niewolniczy sposób realizowana. Widocznie jednak niektórzy dosłownie nie wyobrażają sobie bez analu życia i brak uprawiania go wymaga u nich co najmniej obszernego uzasadnienia.
Tym razem takie uzasadnienie stworzyłem ad hoc. Byłem kompletnie bezczelny i powiedziałem mojemu rozmówcy, że po prostu wykonuję unijną dyrektywę ptasią. Nakazuje ona bowiem, aby nie nadużywać ptaka w jego naturalnym siedlisku. Rozmówca zaniemówił, więc nie było możliwości podziwiać jego reakcji. Ale przynajmniej - a warto patrzeć na to od pozytywnej strony - uchroniło mnie to być może przed kolejnymi, równie kretyńskimi pytaniami precyzującymi kwestię nieśmiertelnego analu, którego ja tak bardzo nie chcę przyjąć. Tak sobie myślę, że mniej więcej analogicznie postępuje lewactwo, które kompletnie jest zniesmaczone tym, że w Europie może być ktoś, kto nie ma ochoty przyjmować muzułmańskich imigrantów.
Na szczęście żyjemy w świecie, w którym różne kretyńskie wybory nie są jeszcze obowiązkowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz