Otwieram serię postów na tematy geekowskie. Nie gejowskie, jakby ktoś nie wiedział co znaczy te pierwsze określenie, a oznacza pasjonata nowych technologii. Ogólnie mogę się uważać za geeka, ale od kilku dni jestem nim w szczególnie intensywny sposób. Mam bowiem wciąż mojego starego Maca w naprawie i straciłem już zainteresowanie podtrzymaniem go przy życiu. Bo nawet jeśli cudem naprawiłbym jego grafikę, to jaką mam gwarancję, że zaraz coś innego nie padnie w nim? Dlatego nie odebrawszy jeszcze Maca z serwisu (zrobię to niebawem, gdy będę kupował nowy komputer PC) wystawiłem go na sprzedaż - na części.
Wystawiłem go w takiej cenie, że jeśli by się sprzedał, to miałbym kasę na kupno lepszego modelu komputera - a tu nie chodzi o byle jaki lepszy model, ale bardzo ściśle określony. I wydawało się niedawno, że złapałem życie za rogi, bo ktoś chciał go kupić. Już się cieszyłem, że będę miał znacząco lepszy model, gdy okazało się, że on chciał nabyć nie cały komputer, ale moją starą pamięć 4 GB, wystawioną dodatkowo z tym komputerem. I chciał się z tym jeszcze targować, obniżając cenę pamięci o niemal połowę!
Nie muszę chyba dodawać, że przeżyłem z tego powodu zawód. Niech więc spada na szczaw. Sprzedaż pamięci w niczym mnie nie ratuje. A tym bardziej jej targowanie - stać mnie na poczekanie na kogoś, kto kupi ją w wystawionej cenie. Nie pali mi się z tą pamięcią. Już myślałem, że będę miał lepszy komputer, a tu się okazje, że facet chciał tylko pamięć.
Trzeba puścić to w niepamięć ;-)
Wystawiłem go w takiej cenie, że jeśli by się sprzedał, to miałbym kasę na kupno lepszego modelu komputera - a tu nie chodzi o byle jaki lepszy model, ale bardzo ściśle określony. I wydawało się niedawno, że złapałem życie za rogi, bo ktoś chciał go kupić. Już się cieszyłem, że będę miał znacząco lepszy model, gdy okazało się, że on chciał nabyć nie cały komputer, ale moją starą pamięć 4 GB, wystawioną dodatkowo z tym komputerem. I chciał się z tym jeszcze targować, obniżając cenę pamięci o niemal połowę!
Nie muszę chyba dodawać, że przeżyłem z tego powodu zawód. Niech więc spada na szczaw. Sprzedaż pamięci w niczym mnie nie ratuje. A tym bardziej jej targowanie - stać mnie na poczekanie na kogoś, kto kupi ją w wystawionej cenie. Nie pali mi się z tą pamięcią. Już myślałem, że będę miał lepszy komputer, a tu się okazje, że facet chciał tylko pamięć.
Trzeba puścić to w niepamięć ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz