No i mamy zaprezentowanego niedawno cudownego MacBooka Pro z rewolucyjnym TouchBarem i dyskiem 2 TB, z powiększonym w oddawaniu kolorów ekranem i kartą graficzną 4 GB w zaskakująco ciekawej cenie 21 tysięcy złotych. Za tyle można kupić topowy model. Przy okazji, podobno Polak zgłosił do Apple pomysł TouchBara, zaś Apple go wyrolował - ciekawy artykuł o tym znajdziecie tutaj. Ja oczywiście nie mam na taki zakup kasy, przecież pożyczam "głupie" 1400 na naprawę mojego starego (ale jarego - niczym Arnold w "Terminatorze 5") Maca z 2009 roku. Ale czasem lubię się zastanowić co bym kupił, gdybym kasę miał. Bo kiedyś może taka kasa się pojawi. I doszedłem dziś do zaskakujących wniosków, z którymi się podzielę.
Otóż rozważam opcję zakupu nowego Maca w przyszłości na zasadzie "jednego strzału". Czyli - mogę kupić co chcę, ale potem już nie będę miał kasy na nowy model. Muszę więc kupić komputer, który starczy na jak najdłużej. Dlaczego więc nie kupiłbym najnowszego MacBooka Pro dziś? Otóż dlatego, że za rok będzie lepszy. Nie tylko lepszy - ale znacznie lepszy. Wejdzie nowy chipset pozwalający na korzystanie z bardziej oszczędnej pamięci LPDDR4 i MacBook Pro zyska 32 GB RAM (zamiast 16). Procesor też będzie lepszy, ale tu różnice są relatywnie minimalne. Ma być też zdecydowanie szybszy dysk SSD nowej architektury Intela, co na pewno przyda się do obróbki zdjęć (choć i obecnie dysk SSD MacBooka Pro jest najszybszy na rynku).
Ekran ma być OLED lub microLED - dający lepsze kolory, żrący mniej prądu i oferujący może jeszcze lepsze rozdzielczości. Na baterii to cudo popracuje zapewne dłużej niż obecne 10 godzin, bo podzespoły będą czerpać mniej energii. No i wreszcie najważniejszy parametr - nowe Maki mają być podobno także mniej cenożerne. Analitycy przewidują, że cena nowych Maków będzie niższa niż obecnie. Uważam zatem, że warto poczekać rok, aby w niższej cenie kupić komputer o wiele lepszy pod względem pamięci, szybkości dysku, wyświetlacza i zużycia energii. I naprawdę dzięki temu dający możliwości utrzymania się na przyzwoitym poziomie używalności przez być może kilka razy dłuższy szmat czasu. Czyli szmat czasu dający możliwość zebrania kasy na nowy komputer ;-)
A przy okazji kupiłbym wtedy iPhone 8 - bo 8 to moja ulubiona liczba :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz