Anonse szukania partnera to kopalnia mikro-historyjek z których jedne są zabawne, inne pouczające a inne refleksyjne. Dziś trafiła mi się refleksyjna. Można ją nazwać refleksją do Pana Losu. Brzmi prawie jak jakaś poezja, ale czasem anonse są na pograniczu poezji. Zobaczmy zresztą sami...Pisownia oczywiście oryginalna.
Obudziłem się i usnąć nie mogę. Panie Losie daj... Widzisz... Tak bardzo boję się związku, że zatopiłbym się w uczuciu Miłości... Panie Losie poproszę cię o chłopaka, który zrozumie... tak delikatnego w środku jak kobieta a jednocześnie nie zachowującego się jak kobieta na ulicy, żeby nie budził skojarzeń. Tak Kobieco-pasywnego, żebym miał ochotę się z nim kochać dzień i noc... duszy wrażliwej, cichej, oddanej i spokojnej jak bicie mego serca. Jeśli będziesz cicho to z pewnością je usłyszysz... Chłopaka nie bojącego się różnicy wieku
Autorem anonsu jest ksiądz Piotr z Częstochowy (taki miał nick). Zaskakuje mnie od razu jedno - skoro autor jest księdzem (akurat nie wierzę, że prawdziwym - ale taki przybrał nick) to czemu zwraca się do Pana Losu a nie Pana Boga? Tak byłoby logiczniej :-) Może nie chce mieszać Boga do pragnień homoseksualnych bo niektórzy księża wszak głoszą, że dla gejów tylko piekło jest przeznaczone? Choć ja w to prywatnie nie wierzę bo Bóg jest miłością i głęboko czuję, że nie kieruje się On takim szufladkowaniem ludzi według orientacji.
W sumie to jest nie anons. Ale modlitwa. I może dlatego nick zawiera słowo "ksiądz". Jak już pisałem, nie wierzę aby to był naprawdę ksiądz. To tylko takie podkreślenie, adekwatne do modlitewnego charakteru ogłoszenia. Tylko ile osoļ jest wrażliwych na takie modlitewne podejście. W samej kategorii szukania partnera masa jest anonsów seksualnych albo ogłoszeń księżniczek z bajki.
I chyba dlatego trzeba się o partnera właśnie modlić ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz