Oczywiście firma nie pozostaje mi dłużna. Ciągle się do czegoś czepiają w mojej pracy. Jak rewolwer z wieloma nabojami. Jak nie ten strzał, to inny. Oczywiście recenzją moją pracę. Dwie sympatyczne managerki - Brunhilda i Hermenegilda sprawdzają moją robotę i piszą co można by poprawić. Jestem pod wrażeniem tego ile czasu zajmuj im przeglądanie mojej roboty, i nie tylko mojej. Ale, choć staram się uczuć na błędach, to zachowuję coraz większy dystans do tego wszystkiego.
W sumie to wiem, że i tak jestem na straconej pozycji. Piszę tylko dwoma palcami. To sprawia, że robię błędy przez złe klikanie na klawisze. Poprawianie tekstu zajmuje mi czasem drugie tyle, co samo jego pisanie. Nie bardzo jest jak to przeskoczyć. A główna szefowa, Kunegunda, publikuje czasem wyniki miesięczne po to aby nas "motywować". Czasem gratuluje tym, którzy osiągają dobre wyniki.
Przed gratulacjami Kunegundy baczność, w lewo patrz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz