Czasem rozmowa z kimś przez internet wydaje się podejrzana. Mogą być tego różne powody Ale jednym z nic jest to, że poznajemy osobę, która nagle podejrzanie wypytuje nas o kogoś zupełnie innego, zdumiewająco dużo o nim wiedząc. I łatwo się domyślić jakie jest tego wytłumaczenie.
Miałem niedawno taką rozmowę. Rozmówca wypytywał mnie o pewnego chłopaka. Kiedy potwierdziłem że go kojarzę to od razu zaczął mnie pytać o czas gdy ten chłopak mieszkał u mnie. Powinno mnie to zaalarmować. Bo skąd nagle on wie, że ten chłopak u mnie mieszkał, skoro tylko wie, że go kojarzę? No a w tej sytuacji mleko się rozlało. On już wiedział że ja to ja. A potem wypytywał mnie o tego chłopaka dalej, lecz udzielałem informacji bardzo dyplomatycznie, w imię zasad. Nie mówię obcym o moich znajomych, obecnych lub byłych.
Potem oczywiście on się przyznał że sam jest tym chłopakiem o którego pytał. Mleko się jednak rozlało z zupełnie innego powodu. Formalnie wobec niego jestem w porządku, bo nie wygadałem mu nic niestosownego o nim. Jedyne zagrożenie jest takie, że on może kiedyś pod kolejnym nickiem po prostu ze mną pogadać i pociągnąć mnie za język. Akurat w rozmowach nie mam nic do ukrycia, ale nie czuję potrzeby opowiadania mego dalszego życia właśnie jemu, bo to zamknięty rozdział.
Jak więc powinienem postępować w przyszłości - od razu udać że nic nie wiem o danej osobie i wtedy mogę być wzięty za kogoś innego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz