Dzień Edukacji Narodowej to piękne święto i jak każde święto trwa krótko. A potem wszystko wraca do normy. A tymczasem prawdziwy dzień edukacji jest co dnia. Nie tylko w szkołach i na uczelniach - ale przede wszystkim w życiu. Czyli w najważniejszej szkole - szkole życia.
Niektórzy jednak najwyraźniej ciągle oblewają swój egzamin dojrzałości. A taka realna życiowa matura nie zależy od wieku, a nie formalnie zaliczonej edukacji. Zdajemy ją co dnia w różnych sytuacjach. Normalni ludzie czasem ją oblewają a czasem zaliczają - jak to w życiu. Ale cześć osób należy do kategorii nieuleczalnie niereformowalnych. Kiedyś czytałem artykuł o brytyjskiej edukacji, która poprzez likwidację szkół zawodowych sprawiła że pojawiła się grupa nazywana "non emplyed and non employable" (czyli nie zatrudnieni i niezdolni do zatrudnienia). Ci ludzie są niekompetentni do na podjęcie bardziej wymagającej pracy, a nie ma dla nich prostych zajęć, bo w Anglii ich już nie uczą. Zamiast być dobrym hydraulikiem czy piekarzem są zawodowymi klientami pomocy społecznej.
Można powiedzieć, że w relacjach międzyludzkich jest podobnie. Są ludzie, których można określić jako "nie rozmawiających i nie rozmawialnych". Nie komunikując się we właściwy sposób, czym mogą powodować wiele problemów innym ludziom, a jednocześnie nie są zdolni do otwartej komunikacji. Czasem ich zaniechania i brak odzewu powoduje nieszczęścia u innych ludzi. A szczególnie przykra sytuacja jest wtedy, gdy ci "inni ludzie" mają do danej osoby stosunek emocjonalny.
Wtedy każde potraktowanie ich z góry lub po macoszemu będzie ich szczególnie bolało...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz