Miałem dziś zabawny przykład obserwacji własnego postrzegania ludzi. Przykład śmieszny, ciekawy i całkiem pouczający - ale przede wszystkim bardzo pozytywny, jak mi się przynajmniej wydaje. To taki mały optymistyczny początek dnia. Akurat jesień w pełni, więc szczypta optymizmu jest bardzo w cenie :-)
Paweł narysował ad hoc prześmiewczy obrazek pewnego człowieka. A ja go zobaczyłem gdy mi go pokazał i zapamiętałem kolejność postrzegania. Najpierw twarz - oceniam po twarzy czy go rozpoznaję. Potem uniesiona ręka - bo wydaje się dziwna. Szybkie skojarzenie historyczne - czy to nie jest ręka w nazistowskim przywitaniu? Nie, taka uniesiona po prostu do góry. I dopiero na końcu widzę że pan ma wywalonego na wierzch penisa w czasie wytrysku, a pracuje przy nim ręka.
Ucieszyłem się z tej obserwacji. Moim zdaniem mam prawidłowe podejście do oglądania ludzi. Najpierw twarz - bo to jest klucz do oceny wizualnej człowieka. To dzięki twarzy ktoś się podoba lub nie. Potem patrzę na resztę - a najmniej na miejsca intymne. Więc cieszę się, że nie mam na ich punkcie niezdrowego hopla. Dlatego zniesmaczają mnie zdjęcia penisów czy tyłków na cudzych profilach. Z jednym wyjątkiem, jeśli zdjęcia takie są autentycznie zabawne. Ale to prawie niespotykane.
A wy w jakiej kolejności postrzegacie innych ludzi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz