maj 2014
Godzina "W" to (w nawiązaniu do daty publikacji tego posta) rozpoczęcie Powstania Warszawskiego. W moim przypadku jednak, a ściślej nie w moim ale Pawła, to umowny czas nie tyle powstania, co zakończenia, jego drugiej (albo ściślej - trzeciej) znajomości, czy związku z Sylwestrem. Więc można powiedzieć że godzina "W" to w tym przypadku godzina wkurzenia.
Pierwszy raz Paweł i Sylwester rozstali się jeszcze przed moim poznaniem Pawła. Dlatego dla mnie będzie to drugie rozstanie, ale dla Pawła - trzecie. A podobno właśnie do trzech razy sztuka. Tym razem Paweł wkurzył się bardzo na Sylwestra i wygarnął mu nieźle w SMS-ach. Nie ma co nawet się rozpisywać na ten temat - po prostu doszedł do wniosku, że Sylwester znów się z nim "pogodził" jedynie dla seksu, ale już ponownie się pokazują wszystkie jego wady i zakłamania.
Scenariusz jest jak zwykle wyniszczający. Paweł się zastanawia, denerwuje, kombinuje co się dzieje z Sylwestrem. A Sylwester w ten czy inny sposób go olewa. Więc Paweł postanowił to przeciąć. Tym razem zajęło mu to już o wiele mniej czasu. Niestety, ma w tym zakresie doświadczenia z przeszłości. Smutne to ale też optymistyczne - bo może wreszcie raz na zawsze się uwolni do tej znajomości, która jak widać bardziej go niszczy niż stawia na nogi...
Oby nie nastąpiła więc kolejna godzina "P" czyli nieszczęśliwego powrotu do tej niestety toksycznej znajomości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz