Oto anons na jaki trafiłem w kategorii szukania do związku. Zawiera ciekawą definicję partnera i samego związku dlatego go przytaczam. Autorem jest ktoś z Krosna (jego imieniem była nazwa miasta), w wieku 35 lat.Oto jak widzi partnera i związek...
Poszukiwany partner :-)
Definicja - facet mocno stąpający po ziemi, wiedzący czego chce, jasno
wyrażający swoje emocje i potrzeby, potrafiący pierdolnąć pięścią w stół
jeśli sytuacja tego wymaga, stabilny i samodzielny, koleś pachnący
testosteronem. Skurwiel a jednocześnie empatyczna istota.
Szukam realnej znajomości, nie jestem zwolennikiem wiecznego pisania w
nieskończoność, najlepiej jak szybko wymienimy się telefonami-->
jedna, druga rozmowa--> spotkanie twarzą w twarz.
Oczywiście relacja kumpel - kumpel mile widziana. Poszukiwania faceta
nie oznaczają że żyje w celibacie więc jeśli masz inne propozycje wal
śmiało :-)
Jeśli już piszemy chcę Ciebie widzieć, jesteśmy na gejowskim profilu nie
widzę potrzeby ukrywania twarzy, nie zadawaj mi pytania "co lubię" bo
działa to na mnie jak płachta na byka. Oczywiście świętej dziewicy
zgrywać nie mam zamiaru, bo swoje za uszami też mam :-)
Krótka definicja związku - dwoje mężczyzn mieszkających razem,
tworzących swoja prywatną przestrzeń, wspierających się i w tych dobrych
i w tych złych chwilach życia. Faceci, którzy potrafią o siebie zadbać,
obejrzeć dobry film, wyskoczyć na rower, pójść ze znajomymi na browara
do kina......zazdrośni o siebie w granicach rozsądku bo nie da jej się
całkowicie wyeliminować, a trochę ognia zawsze podnieci
uczucie.....jestem w stanie przypierdolić jeśli ktoś będzie wpierdalał
mi się w związek, tak nawiasem :-)
Jeśli dotarłeś aż tutaj i troszkę Cię to wszytko zainteresowało podejmij
ryzyko i napisz a może urodzi się z tego jakaś fajna znajomość.
W sumie można się pod tym podpisać. Co do aspektów technicznych poznawania - jak najbardziej. Bez pisania w nieskończoność (no chyba że nie ma technicznie innej opcji przez jakiś czas), bez ukrywania się w internecie (czyli bez bez-twarzy). Kumpelstwo też jest mile widziane, bo ie z każdym związek pisany.
A w sferze intymnej? Święci faktycznie nie jesteśmy. Nie ma sensu pozować na niewinne dziewice. Życie jest dla ludzi - ale najlepiej aby to było życie z sensem, a nie tylko z seksem ;-) Bo sens jest bratem bliźniakiem seksu. A związek to - jak słusznie napisał autor anonsu - także tworzenie prywatnej przestrzeni i wspieranie się. To całe życie. Nie tylko z piwem, i winem, ale także troskami i radościami jakie los nam przynosi. A nawet to także jest zazdrość - choć jak mądrze napisał - w granicach rozsądku ;-)
Jedyne co śmieszy w tej definicji to słowo "dwoje" - mężczyzn powinno być bowiem dwóch. I oby tylko takie błędy popełniali ludzie ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz