11 maja 2012
Szedłem jak co dzień rano do dziecka aby je odprowadzić do szkoły. I na chodniku znalazłem skromne 10 groszy. Ale poratowałem to jako znak na szczęście. I zabrałem je nie wkładając do portfela, ale osobno. A po powrocie postanowiłem wstawić to do portfela do przezroczystej kieszonki. I przy okazji znalazłem w portfelu imprezowym monetę 2 złotową ze znakiem polskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej, wydaną nam w Toro. Zabrałem się więc za ustawianie szczęścia :-)
Miałem w portfelu już dwie monety na szczęście. Pamiątkowe 2 złote z Janem Pawłem II wydane kiedyś w barze w Olecku, gdy byłem tam z moją rodziną. I było tam 50 groszy, które musiało mieć jakieś symboliczne znaczenie, ale nie pamiętałem już jakie i z kim było związane. Zatem wróciło ono do portfela. A na jego miejsce powędrowała pamiątkowa unijna dwuzłotówka oraz owe 10 groszy z chodnika.
Mam nadzieję, że to jest znak, że będziemy mieli z Rafałem pomyślność materialną, której zresztą teraz mi najbardziej potrzeba, bo jestem w ciężkiej materialnie sytuacji. Nawet już bardzo ciężkiej. I potrzebuję nie tylko pieniędzy, ale przede wszystkim nadziei na poprawę tej sytuacji. Bo gdy jest nadzieja, to można wiele znieść i i wiele wypracować.
W klimacie nadziei można bowiem wypracować wszystko ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz