poniedziałek, 1 października 2012

Spotkanie niekontrolowane

2 maja 2012
Niedawno miałem swoją "tragedyję w pięciu aktach" a już tego samego dnia gdy owa "tragedyja" się skończyła miałem spotkanie z kolejnym chłopakiem. Tym razem jednak spotkanie nie było takie jak poprzednie, gdy chłopak, do którego pojechałem, czekał na mnie. Teraz ja musiałem czekać na chłopaka około godziny, gdyż umówiliśmy się na mieście, lecz jemu wypadły jeszcze jakieś sprawy. Nie bardzo wiedziałem jak wygląda, bo miał niezbyt wyraźne zdjęcia na profilu, ale postanowiłem się spotkać licząc na jakąś ciekawą znajomość.

W sumie jakoś nie przypadliśmy chyba sobie do gustu, bo choć rozmowa była miła i spotkanie było w porządku, to jednak jakoś nie czuło się tej chemii i wewnętrznego przyciągania. Wiedziałem już kiedy się pożegnaliśmy, że raczej nie odezwie się on do mnie. A ja też nie zamierzałem się odzywać aby sztucznie nie reanimować znajomości, która chyba nie była nam pisana, nawet jako przyjaźń czy kumplostwo.

Szybko poznałem kolejną osobę, ale też szybko się okazało, że nic z tego nie wynika...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz