30 kwietnia 2012
I oto tragedyję w pięciu aktach widzom naszym przedstawiamy, ku przestrodze ich i ku umoralnieniu dusz ich, te słowa spisując. A było to dawno temu w mieście wielkim Warszawie, gdzie dzielny i samotny rycerze żył, wybranka serca swego szukając. I dnia pewnego rycerz ów SMS otrzymawszy a na anons swój w odpowiedzi oczekiwany, zdumiał się, albowiem białogłów młody tym SMS-em mu odpisał - że miłości i oddania chce z rycerzem owym zachować a i szczęścia z nim spróbować i utwierdzić z Bożą pomocą na wielki wieków amen...
Przeto po korespondencji owymi SMS-a,o rycerz ów na telefoniczną rozmowę się uĶowiszy, białogłowa tego poznał i głosem z nim rozmawiał, serc e swe wiele tą rozmową radując. Tedy uradzili oni, że rycerz ów trudy podróży poniósłszy u wrót miasta w którym białogłów ów mieszkał stanie, a i o białogłowa się upomni i zabierze go do zamku swego. Jako uradzili, tako i uczynili - i rycerz ów odległość znaczną przebywszy u białogłowa w mieści pojawiwszy się z owym to białogłowem spotkawszy, odgłos serca poczuwszy, białogłowa owego do zamku swego sprowadził.
I poznawszy się a sercem do siebie podobni, drogę ową razem odbyli i do zamku zajechali. A że noc stała na niebie głęboka i ciemność świat spowiła, tedy po rozmowie spać zgodnie w łóżku jedynym poszli i sen ich zmorzył spokojny. Tak tedy spali zgodnie i spokojnie, a księżyc poświatą swą im z zamkowego okna do snu błogosławił.
Azaliż nie wiedzieli jakie serca i losu porywy w zamku owym i nie tylko czekać ich maiły...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz