6-7 marca 2012
Rozmowa. Pierwsze wrażenie - Kuba mnie unika. Nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, zachowuje się jak ktoś kto ma coś do ukrycia. I w czasie rozmowy niewiele gada, patrzy w oczy tylko na żądanie. Jest niewiarygodny przez to. Pogadaliśmy, choć to była bardziej jednostronna rozmowa. Wyciągałem do niego rękę z ofertą wspólnego przezwyciężenia tego kryzysu. Ale wymagam od niego woli działania. A tej woli jakoś nie pokazywał.
Ja mu powiedziałem, że nie wierzę teraz w cześć jego opowieści o
jego bolesnej przeszłości.Kuba z płaczem mówił, żebym to sprawdził, ale
to by wymagało podróży do pewnego miejsca w Warszawie. Odmówiłem.
Poszliśmy spać. Rano znów rozmowa - i znów brak kontaktu. Ale Kuba się zaczął rozkręcać. Przyznał się do tego o czym wnioskował kolega - że jest z biednej wsi, że szuka stabilności, że się boi że go porzucę - bo rozważałem opcję (potencjalnie możliwą) samobójstwa. I wreszcie z największym trudem przyznał się, że związał się na Kumpello z tym nowym chłopakiem właśnie dlatego, że ja mu "groziłem" porzuceniem go.
Była sytuacja coraz bardziej intymna i zaczęliśmy się wkrótce całować - po raz drugi od momentu poznania 4 dni wcześniej, kiedy to całowaliśmy się pierwszego dnia. A zatem jest szansa że jednak się nie rozstaniemy. Chyba udało się wszystko uratować.
Ważna jest bowiem przyszłość a nie przeszłość :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz