9 marca 2012
Tego jeszcze nie miałem, nawet przy poznawaniu Kuby, które było spontanem w spontanie. Nie wiem jak ten chłopak wygląda, ale już mam ochotę z nim się spotkać i mam pewność, że będzie to spotkanie wartościowe. I do tego tęsknię już za spotkaniem z nim - choć nie znam go ani trochę. Zupełnie jakbym się zakochał, choć nie znam go wcale.
Odpisał mi mailem, że zapisał telefon i skontaktuje się dziś. Nie wie kiedy będzie miał wolny czas - zapewne jest na uczelni. Czekam więc i tęsknię do kontaktu. Kiedy piszę te słowa jest już godzina 15.40, zatem niedługo wchodzę w okres czasowy, który mu przedstawiłem jako zajęty do spotkania. Wezmę jednak oczywiście ze sobą telefon, aby mieć możliwość z nim się skontaktować gdyby się odezwał.
Jestem tak podniecony tym spotkaniem, że boję się, iż on mnie może wystawić i nie odezwać się. Boję się tak jak Kuba, którego pierwsze słowa na naszym spotkaniu były takie, że myślał, że jednak go wystawiłem. Oby tylko ten chłopak mnie nie wystawił potem do wiatru - tak jak zrobił to Kuba. Ale czuję, że to kompletnie inny człowiek, mimo, że ma tyle samo lat co Kuba.
10 marca 2012
Jakoś się nie skontaktował. Zatem albo coś mu wypadło, albo coś mu nie podpasowało. Kolejny żart od Pana Boga, ale teraz takie żarty będą mnie spotykały w czasie szukania chłopaka. Gdy się szuka na poważnie, to Pan Bóg lubi żartować ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz