11 marca 2012
Rozmawiałem z "chłopakiem" Kuby i teoretycznie poddałem pod jego myśl pomysł, aby na Kumpello założyć grupę oszukanych przez Kubę. On napisał w odpowiedzi że kocha Kubę i da mu szansę. Pod surowymi warunkami - zamieszka z nim Kuba w jego mieście, będzie nad nim pełna kontrola i jeśli coś zrobi nie tak, coś w stylu poprzednich zachowań, to koniec. Ostre warunki jak dla narkomana na odwyku. Ciekawe, czy Kuba wytrzyma.
A mnie zrobiło się przykro, strasznie przykro z innego powodu. Że Kuba odrzucił moje serce i chęć pomocy. Poczułem się jakby opluł moje serce wyciągnięte na dłoni. Mógł odejść ode mnie inaczej i tak to rozegrać abym nie wiedział o jego oszustwach. A jednak zdarzył się najbardziej śmierdzący wariant. Może to jednak taka była lekcja od Boga - bardzo gorzka, ale być może już ostatnia taka gorzka? Oby tak się stało, bo nie wiem jak długo te gorzkie lekcje jestem w stanie jeszcze wytrzymywać.
Teraz klucz w rękach Przyszłości - to Ona zdecyduje co będzie dalej. Liczy się to kogo mogę poznać. Wtedy rany przeszłości mogą zostać zabliźnione a ona sama zapomniana. Zatem problemem nie jest Kuba ale potencjalny nowy chłopak oraz okoliczności materialno-zawodowe życia które też mam niewesołe. Zobaczymy więc jak będzie.
Jakby powiedział mistrz Yoda - przyszłość niejasna jest :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz