Blog ma podobną właściwość jak film. I w jednym, i w drugim można na przestrzeni minut pokazać coś co się wydarzyło w znacznie dłuższym czasie. I tak niedawno pisałem o początku profilu na Kumpello, a dziś już mogę napisać o pierwszych refleksjach po kilku dniach jego używania. Zabawne, że moja opinia jest podwójna. Z jednej strony - zdecydowanie jest to przyjemniejszy serwis niż Fellow. Ma ciekawsze opcje, jest jakiś bardziej sympatyczny, ma też ciekawszych ludzi, którzy w większości nie boją się pokazywać swojej twarzy światu. Na Fellow bowiem plaga profili bez zdjęcia lub ze zdjęciami za hasłem jest niestety powszechna.
Z drugiej strony - zgodnie z prawami Murphy'ego - przyciąga do mnie kontakt z tą (na szczęście mniejszościową) grupą, która mi się nie podoba. Ludzi nie podobających mi się jest na Kumpello znikomy odsetek, w porównaniu do Fellow, ale jednak mam "bad luck"do kontaktu właśnie z nimi. Jak dotąd bowiem ci, którzy kontaktowali się ze mną ze swojej własnej inicjatywy, byli w tej smutnej grupie. Ale takie jest zazwyczaj "szczęście" w czasie kontaktu z ludźmi.
W sumie jednak jest to portal znacznie bardziej optymistyczny niż już chyba przereklamowany Fellow. Jako portal randkowy jest o wiele lepszy. A to zwiększa szansę na poznanie wartościowych osób. Tylko, że trzeba będzie wykonać w tym celu mrówczą pracę.
Ale nikt nie mówił, że ma być łatwo ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz