Święta, święta i po świętach - można by powiedzieć dzisiaj, gdy jest ostatni dzień świąt. Dla mnie post świąteczna atmosfera udziela się o tyle, że dziś jest pierwszy dzień, kiedy postanowiłem wznowić pracę. Niestety do końca miesiąca muszę jak najwięcej pieniędzy zaliczyć do wypłaty, a po świętach będą to tylko 3 dni robocze, gdy pieniądze mogą być zaliczone. Trzeba więc napić trochę tekstów do zaliczenia w kolejkę, która na szczęście jest dosyć liczna i dlatego mogłem sobie pozwolić na kilka dni odpoczynku.
Oczywiście ideałem byłoby pracowanie także w święta dzień w dzień dzień po dniu, ale nie ma takiej możliwości żeby człowiek był w stanie tak morderczym pracy wytrzymywać przez dłuższy czas. Jak dotąd moja praktyka pracy jest taka, że teoretycznie pracuje dzień w dzień, a w praktyce bywają po prostu takie dni, gdy już nie mam siły na pracę, padam ze zmęczenia i wtedy po prostu nie pracuję. Nie ustalam tych dni odgórnie - nie ma więc u mnie takiego czegoś, jak weekend bez pracy. Ale weekendy zdarzają się u mnie w różne dni, w zależności od braku sił.
Pogoda też nie rozpieszcza. Odkąd kupiłem nowy telefon i mam możliwość robić znacznie lepsze zdjęcia, to śledzę prognozy pogody, aby złapać jakiś dzień, gdy będzie bezchmurne niebo. Zaplanowałem sobie wtedy przejście spacerkiem nad Kanałem Żerańskim - kilkanaście kilometrów wędrówki. Nie ma jednak to sensu wtedy, gdyby nie było możliwości robienia dobrych i świetnie oświetlonych przez słońce zdjęć. Jak do tej pory wszystkie prognozy bezchmurnego nieba oczywiście dotyczyły dni stosunkowo odległych w kalendarzu, a gdy przychodziło co to czego, niebo okazało się wtedy jednak dalej pochmurne. Być może jednak niedługo faktycznie będą bezchmurne dni i udam się na mój wymarzony spacer.
A na razie powoli wracam do pracy...
Oczywiście ideałem byłoby pracowanie także w święta dzień w dzień dzień po dniu, ale nie ma takiej możliwości żeby człowiek był w stanie tak morderczym pracy wytrzymywać przez dłuższy czas. Jak dotąd moja praktyka pracy jest taka, że teoretycznie pracuje dzień w dzień, a w praktyce bywają po prostu takie dni, gdy już nie mam siły na pracę, padam ze zmęczenia i wtedy po prostu nie pracuję. Nie ustalam tych dni odgórnie - nie ma więc u mnie takiego czegoś, jak weekend bez pracy. Ale weekendy zdarzają się u mnie w różne dni, w zależności od braku sił.
Pogoda też nie rozpieszcza. Odkąd kupiłem nowy telefon i mam możliwość robić znacznie lepsze zdjęcia, to śledzę prognozy pogody, aby złapać jakiś dzień, gdy będzie bezchmurne niebo. Zaplanowałem sobie wtedy przejście spacerkiem nad Kanałem Żerańskim - kilkanaście kilometrów wędrówki. Nie ma jednak to sensu wtedy, gdyby nie było możliwości robienia dobrych i świetnie oświetlonych przez słońce zdjęć. Jak do tej pory wszystkie prognozy bezchmurnego nieba oczywiście dotyczyły dni stosunkowo odległych w kalendarzu, a gdy przychodziło co to czego, niebo okazało się wtedy jednak dalej pochmurne. Być może jednak niedługo faktycznie będą bezchmurne dni i udam się na mój wymarzony spacer.
A na razie powoli wracam do pracy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz