Dzisiaj ostatni dzień roboczy roku i powinienem jak najwięcej popracować po to, aby zaliczyć jak najwięcej tekstów do wypłaty. Nie tyle chodzi tutaj o stworzenie nowych tekstów, które mogliby zaliczać, bo niestety kolejka jest dość długa i wystarczyłoby, aby zaliczyli to, co już mam napisane i oczekujące, a już by było całkiem dobrze. Obawiam się jednak, że jeśli nie będę w ogóle pracował dzisiaj, to po prostu oni rozleniwieni moim brakiem aktywności też nie będą za wiele mi zaliczali. Z drugiej strony jednak okazuje się, że z miłych przyczyn raczej nie popracuję dzisiaj zbyt wiele.
Zacząłem od dokładnego sprzątania domu dlatego, że spodziewam się gościa, a nawet co najmniej dwóch gości - czyli kupców zgłaszających chęć nabycia rzeczy wystawionych przeze mnie. Oczywiście, nie muszę tłumaczyć tego, że pieniądze zdobyte z tych transakcji przeznaczyłbym tym razem nie na czynsz, ale na zakup różnych środków trwałych. Choćby po to, aby mieć w nich pamiątkę po sprzedanych rzeczach, z którymi jednak związałam się emocjonalnie. Dlatego pomimo, że wczoraj rekordowo szybko (to też dobra wróżba na nowy rok) pojawiły się u mnie na koncie pieniądze z wypłaty, to nie poszedłem po nie do bankomatu. Czekam bowiem na dzisiejszy utarg i po prostu o tyle mniej pobiorę z bankomatu, ile uda się zarobić na sprzedawaniu rzeczy.
Dzięki temu będę miał pieniądze na koncie i będę mógł wykonać operację zakupu przez internet różnych upatrzone przeze mnie towarów płacąc za nie kartą. Ponieważ zaś nie wiem, iloma pieniędzmi będę dodatkowo dysponował, więc wstrzymuję się na razie z drenowanie konta, bo łatwiej z konta wybrać pieniądze niż potem na nie wpłacić. Obym jak najmniej musiał wybierać i jak najwięcej mógł przeznaczyć na zakupy - ale nie chcę zapeszać. I tak w tym tygodniu zapowiada się rekordowe nagromadzenie transakcji sprzedaży. Wczoraj sprzedałem jedno urządzenie, którego od miesięcy nie byłem w stanie opchnąć. Dziś zapowiada się zbycie kolejnych rzeczy, które również od miesięcy były nieruszone. Czyżby Pan Bóg chciał mi pomóc w opróżnianiu mieszkania ze zbędnych gratów na nowy rok? ;-)
Miałbym być luźniejszy na nowy rok? Dla geja to całkiem przyjemne uczucie :-)
Dzięki temu będę miał pieniądze na koncie i będę mógł wykonać operację zakupu przez internet różnych upatrzone przeze mnie towarów płacąc za nie kartą. Ponieważ zaś nie wiem, iloma pieniędzmi będę dodatkowo dysponował, więc wstrzymuję się na razie z drenowanie konta, bo łatwiej z konta wybrać pieniądze niż potem na nie wpłacić. Obym jak najmniej musiał wybierać i jak najwięcej mógł przeznaczyć na zakupy - ale nie chcę zapeszać. I tak w tym tygodniu zapowiada się rekordowe nagromadzenie transakcji sprzedaży. Wczoraj sprzedałem jedno urządzenie, którego od miesięcy nie byłem w stanie opchnąć. Dziś zapowiada się zbycie kolejnych rzeczy, które również od miesięcy były nieruszone. Czyżby Pan Bóg chciał mi pomóc w opróżnianiu mieszkania ze zbędnych gratów na nowy rok? ;-)
Miałbym być luźniejszy na nowy rok? Dla geja to całkiem przyjemne uczucie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz