W ciągu ostatniego miesiąca miałem kilka razy okazje do tego, aby sobie przetestować w sposób być może niezamierzony różne warianty mojego dnia pracy. Czasem wstawałem później niż powinienem, czasem wstawałem za wcześnie, a czasem wstawałem w środku nocy, bo nie mogłem zasnąć, a to wszystko przekładało się na to, co miało być w czasie pracy. Mogłem więc nieświadomie i sposób nieplanowane spontaniczny przetestować wiele różnych opcji i wyciągać oczywiście z tego odpowiednie wnioski.
Generalnie okazuje się, że zdecydowanie najlepiej jest wstawać tak jak sobie ustaliłem, czyli o godzinie szóstej rano. Mam wtedy modelowo około godziny na jak to kiedyś określała moja mama "rozczmuchanie się", czyli nie tylko otrzeźwienie wstaniu z łóżka, ale także zrobienie różnych rutynowych czynności. Składa się na to przygotowanie i wypicie drinka miodowego, przygotowanie kawy i innych napojów, napisanie tekstu na blogu, przeczytanie sobie newsów, a dawniej wejście do gry po to, aby rutynowo pewne rzeczy zrobić - ale obecnie nie wchodzę już do Guild Wars ani nawet Hearthstone rano.
Wieczorem czasem pogram partyjkę Hearthstone, ale jeżeli przegram, to się wkurzam i przestaje grać na dobre tego dnia. Ostatnio same przegrane i zaczynam się powoli wkurzać na tę grę. Ale trzeba też pamiętać, że ktoś, kto gra wyłącznie mając karty zdobywane w naturalny sposób będzie miał gorzej od osób, które poświęciły nieraz spore pieniądze na to, aby kupić wiele paczek kart i wybrać z nich sobie to, co im bardziej odpowiada. W każdym razie od kilku dni log questów serce mam całkowicie zablokowany przez istniejące i jakoś nie mogę tych questów, które mam do zrobienia, wykonać. Dzisiaj wstałem znowu o 6 i może dzień mi się ułoży, tym bardziej, że przez najbliższy tydzień powinienem ostro wziąć się do roboty po to, aby zebrać pieniądze na telefon.
A jakby miał nowy telefon, to mógłbym grać w Hearthstone w łóżku, gdy nie mogę zasnąć.
Generalnie okazuje się, że zdecydowanie najlepiej jest wstawać tak jak sobie ustaliłem, czyli o godzinie szóstej rano. Mam wtedy modelowo około godziny na jak to kiedyś określała moja mama "rozczmuchanie się", czyli nie tylko otrzeźwienie wstaniu z łóżka, ale także zrobienie różnych rutynowych czynności. Składa się na to przygotowanie i wypicie drinka miodowego, przygotowanie kawy i innych napojów, napisanie tekstu na blogu, przeczytanie sobie newsów, a dawniej wejście do gry po to, aby rutynowo pewne rzeczy zrobić - ale obecnie nie wchodzę już do Guild Wars ani nawet Hearthstone rano.
Wieczorem czasem pogram partyjkę Hearthstone, ale jeżeli przegram, to się wkurzam i przestaje grać na dobre tego dnia. Ostatnio same przegrane i zaczynam się powoli wkurzać na tę grę. Ale trzeba też pamiętać, że ktoś, kto gra wyłącznie mając karty zdobywane w naturalny sposób będzie miał gorzej od osób, które poświęciły nieraz spore pieniądze na to, aby kupić wiele paczek kart i wybrać z nich sobie to, co im bardziej odpowiada. W każdym razie od kilku dni log questów serce mam całkowicie zablokowany przez istniejące i jakoś nie mogę tych questów, które mam do zrobienia, wykonać. Dzisiaj wstałem znowu o 6 i może dzień mi się ułoży, tym bardziej, że przez najbliższy tydzień powinienem ostro wziąć się do roboty po to, aby zebrać pieniądze na telefon.
A jakby miał nowy telefon, to mógłbym grać w Hearthstone w łóżku, gdy nie mogę zasnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz