Zmiany w życiu. Z jednej strony nowa nadzieja i nowe szanse. Z drugiej strony, stare historie, stare zobowiązania, także finansowe, i konieczność ich spłacania. Trzeba bezie to wszystko zbilansować, a kołdra jak zawsze w takich warunkach jest za krótka. Ale jest przynajmniej nadzieja, że (skoro już przy sypialnianych porównaniach jesteśmy), że pod tą kołdrą można się będzie razem wygrzać. Trzeba jednak powoli rozpędzić się do działania na wysokich obrotach.
Ostatnio miałem kilka dni kompletnego nieomal marazmu. Nawet nie miałem siły pracować. Ale pewne rzeczy w moim życiu się zmieniły i być może powrót do pracy będzie teraz łatwiejszy, a co najważniejsze - motywacja do pracy będzie większa. Cza to oczywiście pokaże. Miejmy jednak nadzieję, że przynajmniej mam jakieś nowe kierunki do zagospodarowania.
W życiu nie tyle czasem brakuje energii, co brakuje energii skierowanej w odpowiednią stronę. Co nam po rozpalonym ogniu pod kotłami parowca, jeśli nie wiadomo dokąd ma on popłynąć? Trzeba mieć nie tylko energię do ruszania się, ale także wytyczony kurs do określonego celu. Albo, najczęściej, do całej lawiny celów. A w życiu cele go za celem i bieżące sprawy jedna po drugiej wymagają załatwiania. Oby teraz to było łatwiejsze.
Pożyjom, uwidim ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz