Nadszedł weekend i nie miałem kontaktu z Damianem. I zacząłem tęsknić do kontaktu z nim, mimo że prawie się dotąd nie poznaliśmy. Podobało mi się to, bo oznaczało, że zależy mi na poznaniu go. Nie wiedziałem tylko, dlaczego on się nie odzywa. Teoretycznie mógł nie chcieć ze mną mieć kontaktu, ale tylko pro forma brałem tę opcję pod uwagę. Moje wytłumaczenie było inne - on nie jest online wtedy, gdy jest z przyjaciółmi. Spędzał weekend z przyjaciółmi (lub znajomymi) i nie rozdrabniał się w czasie spotkania z nimi na pisanie esemesów ze mną.
Z jednej strony smutno mi, że nie piszemy. Ale z drugiej, jest to o wiele lepsze. Bo wiem, że gdyby przyjechał w weekend do mnie, to będziemy tylko dla siebie i też nie będziemy odpisywali nikomu w tym czasie. Wolę faceta, który będąc ze mną jest tylko dla mnie, niż takiego, który jak Jonasz co chwila komuś odpisuje. Poza tym był jeszcze jeden czynnik - nie jesteśmy (być może jeszcze) partnerami. Więc on nie musi się mnie spowiadać z tego co robi. Pewnie gdybym był jego partnerem to byłoby zupełnie inaczej i pisałby do mnie w każdej wolnej chwili. W sumie więc martwiłem się jedynie o to, czy po weekendzie wznowi się kontakt i czy nasz kolejny weekend (i co za tym idzie poznawanie się na dobre) będą aktualne.
Miło patrzeć jak mi zależy na tym chłopaku :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz