Kolejny przykład dość zabawnego anonsu a kategorii szukania partnera. Można to nazwać pp części pozytywnym dziwactwem. Ale w sumie to każdy z nas jest przecież na swój sposób dziwakiem i anons każdego z nas - a może prawie każdego - mógłby tak być odbierany. Choć ten wyróżnia się z powodzi nijakich miałkich anonsów...
Przez lato będziesz całkiem sam? Boisz się, że nie będziesz miał do kogo otworzyć ust? Masz wrażenie, że łatwiej byłoby polecieć w kosmos, niż znaleźć w tym świecie bratnią duszę? Alkohol i imprezy to nie Twoja bajka? Chciałbyś mieć kogoś do rozmów o życiu/nauce/sztuce? Jesteś samotnikiem i odludkiem, który ma bolesną świadomość tego, że jeśli nie będzie miał jednego człowieka na wyłączność, to umrze z braku tlenu? Jeśli odpowiedziałeś pozytywnie, to być może to siebie szukamy. Jestem idealistą, nonkonformistą i indywidualistą, jakiego świat nie wiedział. Oddam królestwo za kogoś choć trochę podobnego do mnie: starannie i wszechstronnie wyedukowanego, mającego własny świat, gardzącego wyścigiem szczurów, pogardzającego wszystkim, co płytkie i nietrwałe, pozbawionego rodziny i korzeni, wiecznego tułacza, przerażonego życiem, bezbronnego i do bólu samotnego. Czekam na poważne propozycje od ludzi, którzy wiedzą, że spotkanie ma sens tylko wtedy, gdy się je poprzedzi intensywnym preludium korespondencyjnym. W pierwszym liście opowiedz mi o swoich zainteresowaniach, marzeniach i celach, sukcesach, porażkach itp. Nie zapomnij napisać, co sprawiło, że jesteś sam jak palec.
Można by stworzyć dla tych anonsów podkategorię "anonse dziwaków". Faktycznie, wystarczy przejrzeć profile na Fellow czy Kumpello aby zobaczyć jak wiele jest osób, które nie mają w nich nic do powiedzenia. I jak tu oczekiwać preludium korespondencyjnego - a nawet intensywnego? Toż to są wyjątki, które można policzyć na palcach jednej ręki. Opierać szukanie kogoś na tak wygórowanych oczekiwaniach to pragmatyczne samobójstwo :-)
Ja staram się obniżać wymagania tam, gdzie to tylko możliwe. Wiem, że życie pisze wiele scenariuszy i że możliwe są udane relacje z ludźmi w bardzo rożnych kombinacjach. Nie chcę więc tego na siłę przesądzać. Tak samo nie oczekuję intensywnej korespondencji - nie każdy ma do niej głowę. Ale na pewno oczekuję nici sympatii, która się nawiązuje z daną osobą. Tyle wystarczy. A poza tym nie wiem na kogo trafię i na siłę nie usiłuję sobie go wyobrażać.
Dlatego, jak się obawiam, autor anonsu przez lato będzie całkiem sam - a jego pytanie z pierwszego zdania zamieni się w smutne stwierdzenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz