A na samym końcu pojawili się kochankowie dwaj. To może się wydawać atrakcyjną perspektywą. Czyżby jakiś trójkąt się zapowiadał? Nie, raczej zerokąt.
Na GG zagaduje mnie ktoś i pytam go standardowo kogo on szuka. A on mi odpisuje - kochanka dla mojego nieśmiałego znajomego, boi się i wstydzi, chciałby zasmakować w seksie MM. No to mu bez namysłu napisałem, że po pierwsze nie gadam z pośrednikami, a po drugie nie szukam seksu. Zaraz się pożegnał.
A ja nie mogę wyjść ze zdumienia że takie przypadki się zdarzają - maiłem ich już co najmniej kilka. Nie wierzę aby to były formy jakiejkolwiek "koleżeńskiej pomocy". Jakoś intuicyjnie wyczuwam, że chodzi o samego rozmówcę, który szuka kogoś dla mitycznego kolegi. Ale po co taka maskarada? Może się boi przyznać że szuka sam? A może wkręca kogoś? Nie wiem. W sumie to nieważne - liczy się ta intuicyjna pewność, że to jednak oszustwo.
W sumie to, w pewnym sensie, nie byłoby oszustwo - bo oszukiwałby ktoś kogo nie ma, czyli ów nieistniejący kolega ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz