Zapomniana nieco rocznica 17 września. Zd-radziecki atak od tyłu. A jak to się ma do mojego własnego życia? U mnie atak od przodu. I nie zdradziecki, ale zaplanowany przeze mnie. Po prostu czas na drobne - choć wcale nie tak drobne - zmiany.
Od kilku miesięcy niewiele pisałem na moim blogu. Wyjątkowo tylko pisałem o sprawach własnych, częściej o sprawach osób z mojego otoczenia - ale ile można o tym pisać. Poza tym czuję się wtedy prawie że korespondentem wojennym. I obrywam od zainteresowanych stron. Mogę więc pisać na tematy bardziej ogólne, ale przecież nie znajdę tylu tematów na ulicy. Więc zapas napisanych na bloga notek topniał z każdym dniem, aż wreszcie zostało ich dosłownie kilka. A zatem lada tydzień blog może przestać się ukazywać.
Postanowiłem więc przygotować na to moje profile w internecie. To była okazja do ich odświeżenia. Pousuwałem adresy bloga z nich, bo po co promować blog, na którym być może niedługo notki będą się ukazywały od przypadku do przypadku? A skoro nie mam adresu bloga promowanego, to po co ma moich zdjęciach profilowych nawiązująca do adresu bloga tęczowa flaga? No to zmieniłem tło zdjęć na profilach na niebo. I tak flaga zamieniła się na "flagowe niebo".
A ciekawe czy sam blog osiągnie na dniach niebiański spokój ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz