czwartek, 11 lipca 2013

Radość z roszady

marzec 2013
Czasem cudze szczęście sprawia niektórym zawód i gorycz. Albo powoduje zawiść. A ja się cieszę cudzym szczęściem bo wiem, że dzięki niemu cały nasz świat jest po prostu odrobinkę lepszy. I liczę na to że gdy sam będę się cieszył cudzą radością, to i mnie Los podaruje odpowiednią nagrodę. taką nagrodę za "niemanie" zawiści czy zawodu powodowanego szczęściem innych ludzi.

Niedawno miałem chłopaka a pewien dalszy znajomy nie miał - i biedny narzekał, że jest sam. Mnie było trochę głupio występować jako ten szczęśliwie życiowo obdarzony partnerem i miłością. Ale tera ja nie mam chłopaka, a tamten znajomy właśnie z kimś się zaręczył. Szczerze mu pogratulowałem i cieszę się. Ja straciłem chłopaka, on zyskał swojego - można powiedzieć że dokonała się jakby roszada.

Cieszę się, że przynajmniej bilans dobra się nie zmniejszył. U mnie ubyło, u niego przybyło. Fajnie jest dopatrywać się we wszystkim pozytywnych elementów - to prosta socjotechnika ale całkiem skuteczna. Im więcej wydaje nam się pozytywów, które nas otaczają, tym lżej po prostu żyć. A życie już dba o to aby tych pozytywów nie było niestety za wiele.

Mam nadzieję, że do czasu gdy życiowa karta się przewróci ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz