27 czerwca 2012
Dzień po naszej kłótni przyszły zamówione dodatkowe obrączki, w tym para z serduszkami tak bardzo mi się podobająca na zdjęciu w sklepie internetowym. Niestety - i do tych obrączek nie miałem szczęścia, bo na zdjęciu wyglądały lepiej niż w rzeczywistości. Jakieś "przeklęte" są te obrączki kupowane dla mnie i Rafała ;-)
Ta jedenasta para nie była przeze mnie kupiona wcześniej, bo przez długi czas nie było dostępnych obrączek w rozmiarze odpowiednim na mój palec. I wreszcie się taki rozmiar pojawił. No to je zamówiłem. I fakt, że przyszły dopiero po naszej kłótni odebrałem jako specjalny dobry znak od Boga.
Obrączki są ładne - ale ja się widocznie spodziewałem, że będą znacznie ładniejsze. Kolory wypełnienia serduszek przypominają jakiś tani lakier do paznokci bardziej niż jubilerską farbę. Nie są tak fajne jak mogłyby być w moim przekonaniu. Czyżby ta "mała fajność" była jakąś ukrytą drwiną Boga z mojej znajomości z Rafałem? Mam nadzieję, że będzie jednak inaczej, i że obrączki te będą znakiem naszej szczęśliwszej znajomości :-)
Przy okazji wyszło na jaw, że rozmiary jakie Rafał zamawiał były z kolei prawie za małe dla niego. Dla mnie za duże, a dla niego za małe - kolejna ironia losu i przysłowiowa ilustracja odchodzenia od siebie z rozmiarami, każdy w inną stronę poza skalę :-)
Oby z tym przyjściem obrączek po kłótni to był jednak dobry znak :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz