Miałem na czacie rozmowę z panem o nicku "Warszawa 47 teraz u mnie Białołęka" - oczywiście takie długie nicki tylko na czacie WP. I panu od razu napisałem, że szukam związku, co w moim przekonaniu miało go zniechęcić do dalszej rozmowy. Ale on napisał, że trzeba by się do związku poznać, z czym się zgodziłem. I to poznawanie do związku zaczął od podania dzielnicy (jakby jej nie miał w nicku) oraz cyferek. Prawdziwe poznawanie do związku od dupy strony :-)
Spytał mnie potem czy sam czy związany więc napisałem mu że gej szukający geja. Na co on odparł "no to jasne to ten czat". Trochę dziwnie to zabrzmiało w jego wypowiedzi. Zapytałem go więc czy on jest bi. Napisał, że gej. A ja napisałem, że bi zawsze ostrzegam przed próbowaniem. I szanowny pan "gej" od razu zamknął okno rozmowy. No to powstaje pytanie - gej to był, czy jednak bi, który się przestraszył, że będę drążył temat?
Obstawiam jednak, że bi - tchórzliwie się kryjący za parawanikiem tzw. dyskrecji. Musiałby o tym wspominać przy okazji umawiania się na seks, więc zapewne by wyszło na jaw że jest gejem-inaczej. Zabawne jak czatowe zgadywanki poprawiają nastrój a mnie zaraz przypominają wysiłek Herculesa Poirot ;-) Bo na chudziutkiego Sherlocka Holmesa jestem za gruby ;-)
Zawsze to jakiś promyk uśmiechu na nudnym i jednostajnym czacie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz