3 sierpnia 2011
I doczekałem się nie lada zaszczytu, bo mój były - Rafałek - zaczepił mnie dziś na GG. Od pierwszej linijki domyśliłem się, że to on, ale na wszelki wypadek go wypytałem. Zatem mamy do czynienia z jego ofensywą, nie pierwszą zresztą od czasu gdy się rozstaliśmy.
Najpierw zacząłem się zastanawiać skąd ma mój numer GG. Oczywiście nie jest to numer ukryty, wręcz przeciwnie. Jest na profilach i na blogu. Podejrzewam, że wszedł do mnie na Fellow, bo tam mnie kilka razy podchodził. I oczywiście nie wszedł ze swojego oficjalnego profilu. Ale mam podejrzenie z jakiego profilu korzysta i zablokowałem go. To go zmusi do założenia nowego profilu.
Rozmowę przytaczam w dzisiejszym poście czatowym. Dla mnie jest to przykład dzikiego, bezmyślnego uporu kogoś, kto deklaruje zakochanie się we mnie - dodajmy, że ślepe zakochanie. Czy w ogóle można mówić o zakochaniu, gdy jest to jednostronne? Można - ale takie zakochanie nie ma żadnej praktycznej wartości. Bo zakochanie się mi kojarzy z czymś, co uskrzydla, sprawia, że zyskujemy motywację do działania, chęć do życia, radość i oparcie. Jaki jest sens mówienia o zakochaniu, gdy jesteśmy wyłącznie sami i gdy kierujemy swoje jednostronne uczucia do kogoś, kto nas w ogóle nie chce?
A takie ślepe zachowanie w połączeniu z buńczucznymi zapowiedziami to już czerwona płachta na byka. Bo jeszcze niedawno w SMS-ie pisał mi ten Rafał, że: Jeśli zamieszkacie razem to jest wielka szansa na powodzenie tego związku. Aż się sam zdumiałem kategorycznością tej wypowiedzi, jakże niekorzystnej dla osoby ją wypowiadającej. A teraz ośmiela się on pisać, że po wakacjach będę jego. To jest - moim zdaniem - typowy objaw niezrównoważenia psychicznego. Takie miotanie się od jednych myśli do innych.
Nie wspomnę tu już o tym, że jako jedyny mój były mnie głęboko uraził swoim postępowaniem, więc jego dowalanie się do mnie jest, mówiąc oględnie, niezbyt stosowne.
Jedynym lekarstwem na takie chorobliwe kontakty jest stworzenie udanego związku z kimś innym i po prostu ignorowanie osoby, która usiłuje zakłócać ten związek i przeszkadza swoim zachowaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz