Wczoraj zamieściłem anons, który nazwałem krzykiem rozpaczy - bo jego wymowa była jak najbardziej uzasadniająca takie określenie. Dziś zamieszczam anons, który mógłbym określić - dla porównania - jako szept rozpaczy. Położony dosłownie kilka anonsów dalej. I też przytoczony w pisowni oryginalnej.
Żadnych seks przygód. Absolwent studiów I stopnia lepiej brzmi :D niż były student. po za tym zwariowany ale bez przegięć, nie mam połamanych nadgarstków to znaczy nie jestem ciotką o boże o matko, chociaż i takich nie krytykuję ale rozśmiesza Mnie takie coś, pozytywnie, dobry humor się przyda, ale bez urazy niech każdy będzie jaki chce być. Ważne wartości dla Mnie to: nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe. i Niech każdy będzie jaki chce, byle by nikomu Krzywdy nie robił;) Nie umawiam się na seks przygody, chociaż popisać różne głupoty każdy piszę, ale na spotkanie nie licz. Szczerze wolę uczucia, możesz powiedzieć, że wierze w bajki, ale staram się wierzyć w miłość. Zdrada - hmmm- to najgorsze co może być. Po co byś w związku i z kimś się bzykać na prawo i lewo? Bo co ktoś uważa, że związek to stabilizacja, a seks na prawo i lewo to zaspakajanie się? Jeśli nie jest Ci dobrze z tą osobą to po co z nią jesteś? Ranisz Siebie i tą osobę, ale ok jak mawiali moi znajomi- nie znasz życia, to ok, twierdząc, że mam złe podejście, że krytykuję takie zachowanie- ok niech każdy robi co chce. Ja nie uważam, żeby kogoś ranić! Sam nie raz byłem zraniony. Niestety mimo iż, znam niemiecki, skończyłem studia- nie czuję się w pełni spełniony, brak drugiej osoby, którą można pokochać, o którą można dbać to jest moje spełnienie. Pozdrawiam Wszystkich ;)
Po pierwsze - jest znacznie dłuższy od wczorajszego, a więc mniej wymowny. Po drugie - nie jest tak ostry w swoim wyrazie. To bardziej gawędzona szeptem litania oczekiwań i poglądów na temat związku. Pośrednio ukazująca typowe wady w podejściu do uczucia i relacji międzyludzkich, typowe błędy jakie ludzie popełniają. Mam na myśli błędy, które autor anonsu wytyka.
Tak naprawdę to esej na temat własnych oczekiwań, coś w rodzaju prezentacji własnego strumienia świadomości. Dobre jako esej dla koneserów potoku myśli - ale mało przemawiające jako anons dla zabieganych osób. Wielu szuka partnera tak intensywnie, że nie ma czasu przeczytać nawet krótkich anonsów do końca. To trochę tak jak z tym pracownikiem na budowie ze znanego kawału. Na pytanie czemu biega z pustą taczką odpowiedział, że jest tyle roboty że nie a czasu załadować.
Goethe napisał raz długi list do pewnego hrabiego i zakończył zdaniem - przepraszam panie hrabio że napisałem długi list, ale nie miałem czasu napisać krótszego. i napisał to człowiek, którego IQ szacuje się na 180. Faktycznie, krótki, zwięzły i porywający tekst jest napisać najtrudniej. Ale niestety taki tekst najłatwiej zatrzyma czyjąś uwagę. Coś za coś. Jeśli chcesz wypaść lepiej - musisz się napracować.
Jeśli wypadniesz gorzej - zawsze możesz trafić na bloga i zostać uwiecznionym dla potomności ;-)